Gęsty Las w Górach

Zapominając, że jest ranna, podbiegła do Nanako wykrzykując: AAAAAh! Wilczek! Te uszka i ogon! Daj łapę daj łapę!
Fanny widząc pso-podobne istnienia, zapomina się i całkowicie dając się pochłonąć zachwytem nad tymi stworzeniami. Próbowała się na nią rzucić i uściskać. Lecz ledwo prawą rękę tylko w jej stronę wyciągnęła, bo lewą ma złamaną.

Nanako wyciągnęła sztylet w jej kierunku:
-Nie dotykaj mnie zoofilko jedna. Lepiej powiedz co tu się dzieje i co ci się stało i kto to zrobił?-spojrzała na lewą rękę Fanny- I kim są tamci ludzie?

Fanny zostając sukcesywnie zraniona w czoło sztyletem, została jeszcze w takim stanie wbitym. Po oprzytomnieniu, wskazała dyskretnie w stronę Giseigo ciągle ukrywając się i opisała sytuację jaka dotychczas zaszła.
.....(po eseju)...i tak oto właśnie teraz chcemy wrócić cali z Heńkiem. Pomożesz nam? Podzielimy się oczywiście nagrodą Spytała Zielonowłosa dziewczyna Nanako.

Giseigo z tego wszystkiego się wkurw.... zdenerwowała się bardzo! Niewiele myśląc rzuciła się na zdezorientowanego po upadku z drzewa Akinatora, który macał sobie obolały tyłek. Z dzikim wrzaskiem wkurw... zdenerwowania powaliła go na ziemię przygniatając ciężarem swojego ciała, wyrwała z woreczka Srebrnik i siłą wpakowała trujący kwiat do ust maga.
- ŻRYJ TO!!!!!!!!!!!!!!!

Nanako: Spojrzała na Giseigo, po czym zwróciła się bez dłuższego namysłu do Fanny:
-Dobrze pomogę. No i przynajmniej potrenuję też na tej misji. - wyciąga z jej głowy swój sztylet i go schowała, po czym na jej czoło przykleiła plaster następnie podbiegła do Gisiego i szybko oznajmiła jej, że jest sojusznikiem.

Zdezorientowany Akinator nagle zorientował się, że ma w ustach rękę Giseigo i jakiś kwiatek. Zaczął wierzgać się i wrzeszczeć. Niechcący połknął skrawek rośliny, ale dużo większą część po prostu wypluł. Wstał i chciał rzucić się na dziewczynę, ale coś go zatrzymało... nie czuł się najlepiej, mimo, że to był tylko skrawek trującego Srebrnika. Oparł się o drzewo i zaczął rzygać.

W tej chwili wyleciał zza krzaków Shin, a za nim powoli biegła Dei.
-Ho... własnie poziom mojej many dosięgnął zera. O, widzę, że u was była niezła impreza...- spojrzał na rzygającego Akinatora. A potem zwrócił wzrok na Nanako.
-O, a to kto?

(misja zakończyła się powodzeniem. Fanny, Giseigo, Shin- wszyscy po 11PD; Dei +8PD; Nanako, przykro mi, ale nie zdążyłaś nic zrobić XD ale nawet za zawiadomienie Mistrza o tym o co prosił (czyli chociaż info o Foe, coś tam skapnie )
(i oczywiście po powrocie będzie można się podzielić 2000 ikami, jeśli Heniu trafi bezpiecznie do domku)

Fanny nawet nie zdążyła się dowiedzieć, jak poszło, bo chwile po odejściu Nanako zemdlała (znow...)

Giseigo westchnela z ulgi.
- To teraz odprowadzic Henka. Gdzie on w ogole jest? No i przydaloby sie cos zrobic z tym tu - wskazala niedbale na rzygajacego maga - i z tamtym tam - pokazala w strone krzakow, gdzie przywiazany do drzewa tkwil jeden z wojownikow.

Nanako:
-Widze, że już po płotkach. Całe szczęście. Wyglądali na strasznych. -Powiedziała Nanako, po czym wyciągnęła rękę do Giseigo- Jestem Nanako. Fanny mi powiedziała o was i kazała was zaprowadzić do Heńka. Szukam też aktualne żeń-szenia oraz informacji na temat Foe...może znacie ją?

-Znamy! Ugh...- Shin złapał się za obolały brzuch- Znasz miejsce pobytu Heńka? A czemu Fanny sama nie...y?- chłopak zobaczył omdlałą dziewczynę i podbiegł do niej, sprawdzając amatorsko tętno i oddech- padła z przemęczenia... Nanako, pomożesz nam zaprowadzić Heńka do jego żony i złoczyńców, którzy przeżyli do straży państwowej? Podzielimy się z tobą nagrodą, choć na tyle osób i tak wyjdzie niewiele, więc może cię to nie zadowalać...

Nanako: -Pewnie, że wam pomogę. Mogę dostać jak już mniejszą część z nagrody, bo niewiele wam pomogę. Więc idziemy, tylko co z Fanny? Zostawimy ją tu tak?- Po chwili namysłu- po misji powiecie mi gdzie może być ta Foe albo chociaż gdzie ostatnio była? Mistrz się o nią martwi i chciałby wiedzieć co się z nią dzieje.

-Ja ją wezmę- wziął lekkie ciało Fanny na ręce- Jak możecie, to weźcie tę dwójkę zbirów, tylko uważajcie na nich, i chodźmy- Shin ponownie zmrużył oczy na ból brzucha- A Foe, nie ma co się o nią martwić, prawdopodobnie kręci się gdzieś po targu w Chibie i szuka wstążeczek, jest zupełnie bezpieczna. A o żeń-szeniu nic mi nie wiadomo.

- Żeń-szeń... taaa... - Giseigo zapatrzyła się w próżnię, wspominając. - Poszłam z Foe po kwiat żeń-szenia... chyba do jakiejś misji potrzebowała... dla mistrza czy kogoś tam... Jednak przez pewne okoliczności nam się nie powiodło, za to wylądowałyśmy we trójkę z Shinem w Chibanie. A potem nam zniknęła gdzieś w tłumie na targu... Ech, to tak pokrótce... dużo by można opowiadać... normalnie to mogłabym zaprosić was do domu na napar własnej roboty i byśmy pogawędzili, ale - zerknęła na maga, który siedział związany i na wojownika, który został odwiązany od drzewa i teraz leżał również związany na ziemi - nie mamy teraz na to czasu. Może kiedy indziej.

-W każdym razie ja chętnie kiedyś do ciebie wpadnę! Może, kiedyś po treningu się umówimy wszyscy razem na jakiś piknik.- uśmiechnął się Shin- Ale...- jego twarz posmutniała- dziś zawiodłem... miałem za cel zatrzymać obu oprychów i nie dałem rady, przez co Fanny i Dei miały trudniejsze zadanie- spojrzał na śpiącą, poturbowaną dziewczynę na rękach- i przeze mnie Fanny tak skończyła... dzielna dziewczyna. Jednak ja nie mogę narażać przyjaciół na niebezpieczeństwo, przepraszam was za dzisiaj. Chodźmy.- przez resztę drogi Shin zaczem tylko uśmiechał się smutno.

Cała drużyna ruszyła wgłąb Erebonii.
Shin Giseigo Fanny Nanako Dei dostali 2000 ików za doprowadzenie Henia do jego żony, kobieta była bardzo szczęśliwa i zalewała się łzami, tuląc męża. Wyliczając na łebka każdy dostał po 400 ików. Następnie zaprowadzili maga i jego poddanego do straży, z czego otrzymali kolejne 2000 ików w wyniku czego OSTATECZNIE każdy dostał po 800 ików.

(proszę pamiętać o uzupełnieniu PD i ików, oraz innych rzeczy, strat, zysków jakichś przedmiotów do banku, teraz każdy jest wolny i w sumie ma swobodę dalszych działań, przyjmijmy, że wszyscy wtedy poszli razem do Asendar, każdy odpoczywał i spędzał czas wolny jak chciał, w wyniku czego sobie odpoczęli i się zregenerowali, jeśli ktoś uznał, że osiągnął duże obrażenia, może nadal czuć lekkie zmęczenie, ale poważniejszych ran nie ma, ewentualnie blizny )

EDIT: Nanako może sobie dodać 1PD za to, że uzyskała informację o Foe i przekazała je mistrzowi, oczywiście też ma swobodę działania teraz

Zadarła głowę i spojrzała pytająco na innych.
- Uhm, co ja mam zrobić z tymi... ikami?
Co jak co, ale nie miała jak ich przechować. W końcu nie była ,,ludziem" jak oni.

Giseigo spojrzala na Dejsze.
- Racja. Jest to pewien kłopot. Hmm... Chcesz sie do mnie przylaczyc? Milo byloby miec takiego towarzysza - puscila oczko. - Poza tym trzeba wykurowac do konca twoje skrzydla. A propo! Czas zdjac bandaze. Pozwolisz?

Zawahała się nieco i po chwili pokiwała łbem, siadając na ziemi. Odwróciła nieco głowę, ale nadal patrzyła dość uważnie na Giseigo.
- Towarzysz? Mogę być z tobą?